Spinning – jazda na rowerze.

Spinning – jazda na rowerze.

To jest jeden z takich dni kiedy jak wstaje, to już na dzień dobry jestem zmęczona i sunę nosem po ziemi. Pogoda za oknem mi nie sprzyja, szarówka i niskie ciśnienie, promieni słonecznych brak. Kubuś dał w nocy popalić – kwękał, marudził, płakał już od 2.00. Kazał się nosić na rękach, śpiewać i nie chciał spać w łóżeczku. A wczoraj byłam na dwóch godzinach fitnessu.

Wczoraj też był kiepski dzień, miałam kryzys – pochmurny dzień, poprzednia noc też mało spokojna i chyba jestem przed miesiączką, bo mam podły nastój i podjadam słodycze :(.

No i jeszcze jedno Maciuś nie chodzi teraz do przedszkola, bo miał jakieś frustracje jelitowe – bolał go brzuszek i wymiotował. Dwoje małych dzieci w domu – bardzo absorbujących, ja niewyspana, pogoda nie sprzyja i …. i w takich momentach moją dietę może trafić !!! Wczoraj były tego początki – podjadałam słodycze.

Nie chciało mi się też wczoraj iść na siłkę, ale jak wrócił mąż z pracy i dzieciaki marudziły, to zebrałam się w try miga i wyszłam. Na fitnessie mam wysiłek fizyczny ale zdecydowanie psychicznie tam wypoczywam.

Dziś boli mnie każda część ciała. Po pierwsze godzinie zajęć z Magdą, poszłam na tzw. spinning czyli trening na rowerach. To był mój pierwszy raz, więc zero doświadczenia z tego rodzaju zajęciami. Myślałam sobie, nie no na rowerze to ja jeździć umiem, przecież to tylko pedałować trzeba. Poza tym bardzo lubię jazdę na rowerze – kiedy nie miałam męża i dzieci tzn. miałam więcej czasu – rower był na pierwszym miejscu i towarzyszył mi wszędzie. Rowerem do pracy, popołudniu spotkanie ze znajomymi na rowerach, na sportowo – rower i muzyka w uszach, coś załatwić na mieście – rowerem najszybciej. Plusem, ogromnym plusem we Wrocławiu są ścieżki rowerowe. Znam miasta w których jest ich jak na lekarstwo np. moje rodzinne miasto Przemyśl i co najgorsze nic się w tej sprawie nie robi. Wrocław jak już remontuje stare ulice, to uwzględnia wybudowanie ścieżki rowerowej i to mi się podoba. Znam ludzi, którzy jeżdżą rowerami cały rok. Gratuluje. Ale wróćmy do moich zajęć.

Były to chyba moje najlepsze zajęcia jak do tej pory, wypociłam litry płynów, wypompowałam całą swoją energię i chyba spaliła kalorie za cały tydzień. Daniel, który prowadził te zajęcia wszystko mi pokazał jeśli chodzi o rower, tzn. jak go powinnam ustawić i na co zwrócić uwagę – pełen instruktaż. Zrobił fajny klimat podczas spinningu – lekko przygaszone światło i dynamiczna muzyka. No i oczywiście wsparcie trenera, motywowanie słowami – bomba. Jest to w ostatnim czasie coraz bardziej popularna forma zajęć. O czym świadczy konieczność wcześniejszego wpisywania się na listę zajęć, gdyż liczba rowerów w sali jest ograniczona.

Dziś czuję całe swoje ciało. Niestety nie byłam zbyt dobrze przygotowana jeśli chodzi o strój, a to po zajęciach okazało się ważne. Przede wszystkim odpowiednie obuwie z grubą podeszwą i spodenki dostosowane do jazdy rowerem, czyli z wbudowanym zabezpieczeniem w kroku. Kobiety też muszą uważać na swoje „klejnoty”. Dziś też idę na spinning, tym razem do Pawła – zobaczymy czy dam radę. Trzymajcie za mnie kciuki. Bo przy całym dniu z dwójką aniołko-diabołków – moich dzieci, niewyspanej nocy, będzie to dla mnie wyzwanie. To jak wejście na piechotę, na nogach, na szczyt wieży Eiffla. No to podsyłam wam obraz z Wieżą Eiffla.

Obraz Wieża Eiffla

8 komentarzy

Ja tam wolę jazdę na rowerze po terenie. Nie bardzo odpowiada mi sala i jazda donikąd. Kręcisz pedałami i stoisz w miejscu. Czy to nie dziwne 🙂

Fajnie piszesz. Gratuluje pomysłu i jeszcze te obrazy na ścianę co zawsze umieszczasz….

Pozdrawiam
Piotrek

Czy w terenie, czy w sali, czy w miejscu, czy na ścieżce rowerowej najważniejsze by się ruszać, spalać kaloria, nabierać kondycji, wychodzić z domu 🙂
Dziękuję za komplement w sprawie mojego pisania, jestem laikiem w tej dziedzinie ale się rozkręcam 🙂
Pozdrowionka

Hejka
bardzo fajny blog i super odnajduje sie w tym jakbym sama go pisała 🙂 też siedze w domu z dzieciakami, mam ich troje i bardzo przyłam i bardzo ale to bardzo wsparł mnie ten blod bo jestem bliska depresji
pozdrawianko
i bede czytać dalej

Elo, elo Moniko. Pozdrawiam Ciebie i Twoje pociechy – troje, podziwiam ja bym chyba nie dała rady i nie zdecydowała się na trzecie, ale kto wie….
Miło mi, że przyczyniam się do poprawy Twojego samopoczucia. Zapraszam do napisania jakiegoś artykułu przez Ciebie – jako gość 🙂

Hej dzięki
ja po świętach to masakra – chciałam sie pilnować ale mieliśmy gości przez 4 dni
dopiero wyjechali
położyłam własnie dzieci spać i wpadłam poczytać co tam u Ciebie. Nie poddawaj sie, ja od poniedziałku wracam do swojego reżimu dietowego – jutro znów goście…
CO do Twojej propozycji nigdy nie pisałam nic wiec chyba nie dam rady, ale mogę pisać tutaj wspierające komentarze dla Ciebie
pozdrowienia z Nysy
Monia

Wiesz co Monia … po przeczytaniu tego komentarza poczułam się, jak Twoja stara, dobra koleżanka, a może nawet przyjaciółka.
Koleżanka do której się wpada na kawkę, poplotkować i zobaczyć co słychać 🙂 Dziękuję, to bardzo miłe.
A co do pisania, to każdy może pisać, próbować pisać. Uwierzysz, że ja robię to od niedawna. Zaszczepił to we mnie mąż, on ma kilka takich blogów i pisanie idzie mu jak robienie śniadania rano 🙂 Mam jeszcze jednego bloga http://www.obrazynasciane.pl – to już wymyślona bohaterka, ale zapraszam do poczytania 🙂 To były moje początki.
Pozdrawiam z jeszcze nie wiosennego Wrocławia.

Bloggerko weszłam na ten link ale tam jakieś informacje o obrazach są i nic tam nie ma ciekawego – chyba coś pomyliłaś
pa
Monia

Komentarze są zamknięte.