Archiwa tagu: obraz do pokoju dziecka

8 dni się nie odzywałam, nic nie napisałam, nic nie nabazgroliłam, niczym się z Wami nie podzieliłam. Aż sama się dziwię, że przy takim zapale jaki miałam tyle dni nic nie pisałam. Winna jestem usprawiedliwienie….? Dziś jestem nie w humorze. Zima wiosną mnie dobija, brak słońca mnie dobija, marudzący Kuba też mi nie pomaga, Maciuś, do którego trzeba powtarzać to samo kilka razy, mąż, który też swoją szpilkę potrafi włożyć – mam doła i mam dość. Najchętniej to bym wlazła do łóżka, wzięła kubek z herbatą, dobrą książkę i ….. czekoladę no i dzień spędziła pod kołdrą. Szarówka za oknem, nic mi się nie chce, nic bym nie robiła. A już na pewno szlak trafił moją dietę. Potrzebuję się podbudować więc co robię – jem słodycze. Cieszyć się, smucić? Lubię słodycze wiec się cieszę, smutno mi bo to zaburza moją dietę. Raczej mam wyrzuty sumienia, w psychologi to się nazywa…

Czytaj dalej

Kolejna niedziela i raczej nie jest to dzień odpoczynku, przynajmniej dla mnie. Mąż siedział do późna w sobotę (pracował przy komputerze), więc w nocy znowu ja wstawałam do Kubusia. Miałam się odespać dziś rano – to jedyny dzień kiedy mogę, teoretycznie mogę, bo w praktyce różnie bywa. W sobotę odsypia się mąż w niedzielę ja. Jemu się udało, jak co sobotę, bo ja się zajęłam dziećmi ale mi już w niedzielę niekoniecznie. Kubuś zerwał mnie już po 6.15, a mąż spał dalej. Pomyślałam sobie, ok ona pracował do późna więc wstałam. Nastawiłam rosołek, dla Kubusia zupka, zrobiłam chłopakom śniadanie, ubieranie, ścielenie łóżek, wietrzenie pokoi – rany kiedy będzie można jak kiedyś powłóczyć się w piżamie do 12.00 🙂 to były beztroskie spokojne niedzielne poranki. Mąż mi robił śniadanie, przynosił do łóżka – pamiętam jak dziś – wiosenne kanapki, sok pomarańczowy i herbatkę. Pamiętam, że na tych kanapkach było wszystko –…

Czytaj dalej

2/2