Archiwa tagu: obrazy na ścianę

Dziś, całkiem przypadkowo, nie zamierzenie luknęłam na mojego bloga. Z uśmiechem i sentymentem pomieszanym ze smutkiem i żalem, że nic nie piszę odświeżałam poszczególne artykuły. Nul, zero, ani odrobinkę, ani okruszynkę. A przecież sprawiło mi to ogromną przyjemność. No to dlaczego nie piszesz? – nasuwa się pytanie. Cierpię na chroniczny brak czasu. Za dużo obowiązków w domu, przy dzieciakach, w firmie. A może zła organizacja dnia … ? Wiem, wiem, każdy powie, że pewnie, że na pewno znalazłabym pół godzinki na naskrobanie paru zdań. Święte słowa, parę chwil na pisanie, które sprawi mi przyjemność. Zdecydowanie powinnam wrócić do skrobania, do moich pisemnych wypocin. Obiecuję sobie że znajdę chwilkę by napisać choć jeden tygodniowo – na dobry początek :). Dziś jest dobra okazja, by zacząć raz jeszcze. Dziś jest dzień ważny dla mnie, dzień, który rozpoczął nowy etap w moim życiu, dziś jest druga rocznica ślubu :). Czuję się jakoś tak…

Czytaj dalej

No i wiosna przyszła „pełną gębą”. Chociaż jakoś tak w kratkę się pojawia. Niezdecydowana. Raz jest, raz jej nie ma … Dawno się nie odzywałam ale to wina WIOSNY. Przesilenie wiosenne  przyniosło ze sobą choróbsko. Właściwie choróbsko przyszło do przedszkola, a z przedszkola przyniósł je mój Maciuś. Poległ Kubuś, a po tygodniu chorobie poddałam się ja. Zmienności aury pogodowej – deszczowy weekend majowy, słoneczna sobota – nie sprzyjały wykurowania się w 100%. No ale jesteśmy bliżej niż dalej.  Ładniejsze dni – słoneczne i ciepłe zachęcają by wychodzić na spacery, by łapać pierwsze promienie słoneczne. No nie ukrywam, że siedzenie na ławeczce z innymi mamami i plotkowanie o wszystkim i o niczym jest dużo fajniejsze nie bieganie na siłownię. Maciuś dostał na wiosnę nowy, większy rowerek. Uczy się chłopak jeździć bez dodatkowych, bocznych kółek i idzie mu super. Jeszcze tylko musi się nauczyć ruszać i zsiadać z rowerka, tak by się…

Czytaj dalej

No i mam kolejną motywację by zabrać się za siebie i zrzucić po ciążowe kilogramy. Motywacja nie byle jaka – wesele w rodzinie. I to nie byle jakie wesele, bo rodzony brat wreeeeeszcie się zdecydował. Gratuluje 🙂 Wiecie jak to jest, chłopak nie mógł się zdecydować, czy to już się oświadczać, czy może jeszcze chwilę zaczekać….. Ale tu nie ma na co czekać życie nam ucieka przez palce, nie jesteśmy młodsi, starzejemy się, a na pewnym etapie naszego życia zmieniają nam się priorytety i to rodzina, nasza nowa – już nie z mama, taka – tylko dzieci, mąż staje się najważniejsza. Cudowne uczucie wracać do domu i wiedzieć, że czeka tam na ciebie mąż i rozbawiona gromadka dzieciaków (moja gromadka liczy dwoje :)), nawet jeśli są takie dni, że posiedziała byś sama, poszła na zakupy, pobyczyła się w domu. Śmieje się z mężem, że odeśpię się za dwa lata, a…

Czytaj dalej

Pakowania, końca nie widać. Dziś wyjeżdżamy, a ja tu stale coś dopakowuje. Ogromna walizka, torby podróżne, torba z jedzeniem, torba z zabawkami, torba podróżna, torebka, koc, kocyk dla Kubusia… kto ma dzieci i gdziekolwiek wyjeżdża, to wie co to oznacza. Podręczna kartka z listą rzeczy do wzięcia stale się powiększa, bo by nie przeciążać mojego mózgu przelewam wszystkie informacje na papier – a tak na marginesie to bardzo dobry sposób planowania, co należy zabrać. A tak naprawdę, gdybym nie zapisywała na kartce co mam zabrać, to pewnie bym wiele rzeczy zapomniała. Ja zaczynam taką listę wypełniać już kilka dni przed planowanym wyjazdem. Bo krzątając się po pokojach, kuchni, dotykam rzeczy, które wiem, że przydadzą mi się w podróży i w danym momencie o tym pamiętam, ale pamięć bywa zawodna. Może pakowanie i późniejsze rozpakowywanie, jest męczące ale tak naprawdę, to cieszę się na ten wyjazd. A już na pewno cieszy…

Czytaj dalej

Bardzo ważnym elementem wystroju mieszkania, domu jest zakup odpowiedniej dekoracji na okna. Tradycyjnie możemy zostać przy zakupie karniszy i umieszczeniu na nich zasłon i firanek. Możemy też umieścić rolety lub żaluzje bezpośrednio na oknie lub rolety materiałowe, rolety rzymskie, plisy. Niestety wybór – przynajmniej dla mnie nie był łatwy. Na rynku mamy dostęp do różnych materiałów, bogato lub skąpo zdobionych, o różnej kolorystyce i grubości. Falbany, marszczenia, gipiury, ciężkie lub zwiewne tkaniny zasłonowe, kwiaty, listki, geometryczne wzory, białe i w kolorze kości słoniowej. Czerwone jak ogień, zielone jak trawa itd.,itd. Dobrze dobrane zasłony mogą stanowić motyw przewodni w pomieszczeniu, być jego ozdobą. Dlaczego ozdabianie okien jest takie ważne? Czy nie może to być pierwsza lepsza firanka, która zakryje okno i oddzieli nas od ciekawskich gapiów. Otóż moi drodzy nie, nie, nie po trzykroć nie !!! Nie bez powodu mówi się, że okno w mieszkaniu, to „okno na świat”. Pierwsze co…

Czytaj dalej

To cudo, bo tak to mogę nazwać wychwyciły moje oczy w jednym z programów śniadaniowych Dzień Dobry TVN – czasem puszczą tam coś ciekawego i mądrego. Jest to przyrząd, gadżet, który pomaga wprowadzać w żywieniu Twojego dziecka pierwsze owoce o stałej konsystencji – gryzak do jedzenia owoców. Wiemy wszystkie, w mądrych książkach piszą, że przychodzi taki moment w życiu dziecka i oczywiście naszym, że owocowe papki w słoikach idą w odstawkę. Podać malcowi owoce w słoiku to wygoda i oszczędność czasu, z której ja korzystałam dużo i nadal korzystam przy Kubie. Z Maciusiem było inaczej. Młody posmakował pierwszych, podstawowych owców: jabłko, gruszka, banan ze słoiczka, a później sama mu przygotowywałam desery. Tarłam na tarku a później zaparzałam w garnuszku. Kiedy już umiał trzymać zabawki w ręce, to zaczęłam mu podawać obrane jabłko np. ¼ owocu. Trzymał je w obu raczkach, obracał na wszystkie strony i gryzł. No i tu pojawiał…

Czytaj dalej

No i mamy wiosnę, przyszła do nas w dniu wczorajszym 21 marca 2013 roku. Czyżby przyszła, hmmm za moim oknem w kuchni, ani za oknami w pokojach chłopaków nic na to nie wskazuje. Jest zimno, szaro, a na trawnikach, chodnikach leży jeszcze śnieg. Dzień jest dłuższy, szybciej robi się jasno rankiem ale to za mało, ja chcę więcej, więcej …. Pani WIOSNO wszyscy na Panią czekamy !!! Co się stało, co Panią zatrzymało? Pewnie nasz kochany (to z ironią ten „kochany”) premier Donald Tusk nałożył na Wiosnę tak wysokie podatki, że dziewczyna nie jest się w stanie wypłacić. Musiała zawiesić swoją działalność gospodarczą pod nazwą „Wiosna w pełni”. ZUS upomina się o zaległe składki, a już nie wspomnę o US – strach się bać. Miejmy nadzieję, że to chwilowe trudności i nasza wiosna nie podda się tak łatwo. No tak ale wiosny jak nie ma, tak nie ma 🙁 Panie…

Czytaj dalej

To jest jeden z takich dni kiedy jak wstaje, to już na dzień dobry jestem zmęczona i sunę nosem po ziemi. Pogoda za oknem mi nie sprzyja, szarówka i niskie ciśnienie, promieni słonecznych brak. Kubuś dał w nocy popalić – kwękał, marudził, płakał już od 2.00. Kazał się nosić na rękach, śpiewać i nie chciał spać w łóżeczku. A wczoraj byłam na dwóch godzinach fitnessu. Wczoraj też był kiepski dzień, miałam kryzys – pochmurny dzień, poprzednia noc też mało spokojna i chyba jestem przed miesiączką, bo mam podły nastój i podjadam słodycze :(. No i jeszcze jedno Maciuś nie chodzi teraz do przedszkola, bo miał jakieś frustracje jelitowe – bolał go brzuszek i wymiotował. Dwoje małych dzieci w domu – bardzo absorbujących, ja niewyspana, pogoda nie sprzyja i …. i w takich momentach moją dietę może trafić !!! Wczoraj były tego początki – podjadałam słodycze. Nie chciało mi się też…

Czytaj dalej

Niedziela, wydawało by się, że to dzień spokoju, odpoczynku, to czas spędzania go z rodziną. No tak w atmosferze rodzinnej, to tak, tu się zgodzę, proporcja zachowana w 100%. Niestety co do odpoczynku i spokoju, to można sobie pomarzyć. Może za jakieś 3-4 lata, kiedy chłopaki będą większe, starsze i same będą sobie organizować czas. A tak na marginesie za moich dziecięcych czasów, ja z kuzynkami i rodzeństwem sama organizowałam sobie czas. Wtedy to nie było placów zabaw w galeriach, to których możesz zabrać swoją pociechę i niech się dziecko wybiega i wyszaleje. Albo „niedziela z bają” w multipleksach. Albo idziesz do parku po niedzielnym obiedzie. Za moich czasów razem się chodziło do kościoła, jadło obiad i każdy z nas – dzieciaków – zajmował się sam sobą – a to piaskownica i słynne babki z piasku, a to graliśmy w krawężniki. Moi rodzice mieszkają w domku jednorodzinnym i tam wzdłuż…

Czytaj dalej

Lekarze, lekarze ach Ci lekarze. Gdzie ich szukać? Kogo wybrać? Gdzie szukać dobrego specjalisty kiedy Twoje maleństwo choruje, a TY chcesz mu pomóc najlepiej jak potrafisz? Mój Kubuś, który właśnie kończy osiem miesięcy (czas tak strasznie ucieka) zdążył już poznać kilku specjalistów. Dziś napiszę o jednym z nich dr n. med. Wojciech Gawron Specjalista Otolaryngolog Dziecięcy i nie tylko dziecięcy. Kochani to prawdziwy lekarz, z pasją, z powołaniem, z darem danym chyba od Boga. Ale od początku trafiłam do tego lekarza oczywiście z polecenia, zazwyczaj tak to się odbywa. Wiem jednak z własnego doświadczenia, że nawet polecany lekarz to …. konował, niestety bolesne ale bywa prawdziwe. Z dr Gawronem było inaczej. „Zadowolił” mnie i mojego syna w 100%. Jako człowiek, osoba jest bardo ciepły, spokojny, empatyczny, opanowany. Do zdecydowanie jego cechy charakteru, a to wpływa na to jakim jest lekarzem. Nie jest roszczeniowy, gburowaty i nie demonstruje swojej wyższości nad…

Czytaj dalej

10/10