Parawan ogrodowy.

Parawan ogrodowy.

Pochmurny, smutny dziś dzień. Stoję z nosem przyklejonym do szyby drzwi balkonowych i z uśmiechem spoglądam na mój taras, który z wielkim entuzjazmem urządzałam na letnie dni.

Dopóki nie kupiłam nowego mieszkania i to nie z balkonem ale z tarasem około 30 m2 to nie miałam takiego problemu. Oczywiście słowo problem to jedynie przenośnia. Pewnie nie jedna z nas chciała by mieć taki problem. Pomysłów było od groma. Nowy dzień, top nowa wizja zagospodarowania tej przestrzeni. Oczywiście byłam i chyba nadal jestem laikiem w dekorowaniu pomieszczeń, miałam ograniczony budżet i dwoje dzieciaków na głowie. Aaaaaa i zapomniała bym – mąż – on też chciał mieć kącik dla siebie i miał swoje wizje jak urządzić taras. Trzeba było to jakoś zebrać do kupy, by wyszło z tego ładne gniazdko. Teraz jak już minęło lato, to z czystym sumieniem mogę powiedzieć, że sprawdziłam się w nowej roli – roli ogrodniczki:). Oczywiście w przyszłym roku naniosę kilka zmian, bogata o tegoroczne doświadczenia.

Pierwszą podstawową rzeczą która powinna znaleźć się na tarasie i u mnie się znalazła to jego częściowe zadaszenie. Zadaszenie chroni przed słońcem, wiatrem i deszczem a zatem daje możliwość wykorzystywania go w każdej aurze pogodowej. Długo szukaliśmy, wybieraliśmy, dyskutowaliśmy. Braliśmy pod uwagę różne rozwiązania: zabudowa drewniana tarasu, już na stałe bez demontażu na zimę. Rozważaliśmy profesjonalną markizę z elektrycznym rozsuwaniem – tu pooooowaliła nas cena i spasowaliśmy od razu. No i najbardziej odpowiadał nam parawan ogrodowy. No i tak ów widnieje na naszym tarasie. Podstawowe kryteria wyboru parawanu ogrodowego to przede wszystkim wielkość, stabilność, funkcjonalność, cena, kolor.

Pozwoliliśmy sobie zakupić parawan ogrodowy 3m na 3m w kolorze ciemnej czerwieni z dodatkowym rozkładanym zadaszeniem około 2m na 3m (które po opuszczeniu stanowi zasłonę – ścianę parawanu). Oczywiście wnętrze materiałowego zadaszenia jest białe i nie przebija się czerwony kolor kiedy świeci słońce. Stelaż jest metalowy – ładnie zaprojektowany z czterema solidnymi nogami. Parawan nie kiwocze się od samego dotykania.

To cudo jest wielofunkcyjne – sprawdziłam w tegoroczne lato. Chroni przede wszystkim przed słońcem – którego nie brakuje w słoneczne, upalne dni. Słońce świeciło rankiem kiedy wstawało, w południe i kiedy zachodziło – ja osobiście jestem zadowolona z położenia tarasu bo jestem, jak ja to mówię lubocieplna i mogę się dogrzewać jak kot:) Rozłożysty parawan ogrodowy zakrył część tarasu i dawał schronienie przed upałem. Kiedy pada deszcz opuszczam materiałowe ściany tarasu i miałam świetne miejsce, gdzie mogłam wystawić Kubusia do spania w deszczowe dni. Młody się dotlenia, uderzające krople deszczu o daszek nadawały rytm, a ja miałam chwile dla siebie, albo lepiej mogę się czymś zająć. Było to tez świetne miejsce wieczornych schadzek moich osiedlowych koleżanek. Piwko, ploteczki ….. Do wystawiania suszarek z praniem, do jazdy na hulajnodze czy samochodziku – a tak na marginesie, chłopakom też urządziłam mały kącik zabaw – taki mini plac zabaw.

Parawan ogrodowy został przyozdobiony wiszącymi kwiatami w doniczkach, które zostały zawieszone na stelażu. U mnie najbardziej sprawdziła się bakopa. Bardzo, ale to bardzo wdzięczny kwiat. Kwitnie nawet teraz a mamy już połowę października. Ślicznie się rozrósł – jest jak kwiecista kula z białymi, drobnymi kwiatami. Liście zmieniaj już kolor ale wciąż można cieszyć oko. W przyszłym roku te kwiaty ponownie zagoszczą na moim tarasie. Posadziłam również donice z choinkami, a dokładnie to tuja szmaragdowa. Ona będzie mi towarzyszyć cały rok i cieszyć moje oczy zielonym kolorem. Miałam również inne sezonowe kwiaty doniczkowe, ale szybko odeszły na tamten świat – chyba się nimi źle zajmowałam. W przyszłym roku zainwestuje w kanwy niskopienne. Miała je moja mama w donicach i pięknie się prezentowały.

Sercem tego parawanu – lub jak to się wyraziła ostatnio zawistna sąsiadka – warzywniaka są zrobione ze sztucznego ratanu dwa fotele i podwójna „kanapa” wyposażona w kremowe siedziska. Ja dodatkowo wykorzystałam do oparcia dwie duże poduchy w brązowym kolorze – jak kolor ratanowego wypoczynku i cztery mniejsze, zielone poduszki na dwuosobowy fotel. Na środku stoi stary drewniany stoli – dorobek mojego męża – znaleziony na śmietnisku 🙂 Dla mnie ma on duszę którą przyozdobiłam zielonymi podkładkami. Mmmmmm cudownie było pić kawę w takiej aranżacji w ciepłe, letnie poranki. Miejsce do wypoczynku super, cisza i spokój, wygoda i komfort. Do tej pory delektowałam się wiosną i latem na tarasie mamy – który toną w kwiatach balkonowych i aż miło było tam siedzieć o każdej prze dnia i nocy. Chciała bym by i u mnie było podobnie. Już nie raz delektowałam się lampką wina w ramionach mojego męża 🙂 w ciepłe wieczory.

Sam taras – przyozdobiony czy nie – to super sprawa. Praktyczny i wielofunkcyjny – można wypuścić dzieciaki by bawiły się na tarasie, jednocześnie się dotleniając, łapiąc promienie słoneczne. Latem czy zimą – pamiętam jak spędzaliśmy tu pierwszą zimę – wystawiałam starszego brzdąca na taras, dawałam mu miotełkę, łopatki i wiaderko i bawił się w śniegu. A ja w ciepłym mieszkanku obserwowałam go z kanapy z kubkiem gorącej herbaty. Kiedyś mieszkałam w starej kamienicy i nie miałam nawet balkonu. Kooooolosalna różnica.

Dla wszystkich, którzy jak ja uwielbiają kwiaty, kwiaty cięte, kwiaty ogrodowe, kwiaty balkonowe podsyłam obraz magnolie. Piękne wiosenne kwiaty, które cieszyć będą nasze oczy już od kwietnia.

Obraz magnolie